Przepraszam Was z całego serca, że tak długo nie pisałam, ale byłam zajęta... Od poniedziałku mam gorączkę, więc mam wolny czas. ;)
Dzisiaj odbyła się pierwsza lekcja targetowania. W końcu wzięliśmy się do pracy. :D Klikałam i nagradzałam za spojrzenie na target, powąchanie go i dotknięcie. Toffikowaty bardzo ładnie i chętnie pracował, z czego mam niezłą radochę. Od razu zakapował o co chodzi, nic nie musiałam mu podpowiadać. Jutro zamierzam podnieść nieco kryteria, m.in. zmienić pozycję targetu i odległość między nim a psim nochalem.
Zapomniałam napisać jeszcze, że zapowiada się świąteczna fotorelacja.
Pozdrawiamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz