sobota, 28 sierpnia 2010

Koncentracja na przewodniku

Długo nie pisałam, bo jakoś nie było o czym. Dni mijały tak jak zawsze, nic ciekawego się nie działo. 

Od wczoraj uczę Toffika koncentracji na przewodniku, czyli na mnie. Na razie idzie nam całkiem nieźle, z czego się bardzo cieszę. Jutro mam zamiar ćwiczyć z nim na dworze, w miejscu, w którym panuje cisza i spokój. Mam nadzieję, że będzie nam szło tak jak do tej pory, czyli bardzo dobrze. Trzymajcie kciuki!
Pozdrawiamy Was, Kochani!

czwartek, 12 sierpnia 2010

Zdjęcie

Mamy nową fotkę z Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie: 


Pozdrawiamy serdecznie!

piątek, 6 sierpnia 2010

Mam nowego kolegę!

Właśnie wróciłam z Toffikiem ze spacerku z alejek. Poznał On tam nowego kolegę - Larego (West highland white terrier), z którym się pobawił.
Spotkał też swojego kumpla, Maksia i koleżankę, Majkę. 
Wraz z moją mamą, z Majką i  jej panią przeszliśmy się, tzn. ja i Toffik. 
Ogólnie było przyjemnie i świetnie, szkoda tylko, że nie przyszedł na aleje Czaruś - młodszy kolega Toffisia. 

czwartek, 5 sierpnia 2010

Ucieczka za zającem

Wczoraj (03.08.) poszłam z mamą, siostrą i z Toffikiem na alejki na spacer.
Na samym początku wyczesałam Go dokładnie Jego szczotką.
Potem rzuciłam mu piłeczkę, za którą pobiegł i nagle wszystkie trzy zobaczyłyśmy zająca! Moja mama ze zdziwienia krzyknęła "zając!". Toffik doskonale wie, co oznacza to słowo i zaczął biec za zającem w stronę krzaków.
Strasznie się wystraszyłam, że jeszcze zagryzie go (w co wątpię, ale nigdy nie wiadomo jak pies zareaguje), ale jest zbyt powolny, żeby dogonić zająca. Przyszło mi nawet na myśl, że ucieknie i już nie wróci, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że zając na pewno mu ucieknie, a On jak go "zgubi", to wróci.
I tak się stało.
Kamień spadł mi z serca... Od razu wzięłam Toffika na smycz i poszłam usiąść z Nim na ławkę.
Po paru minutach powędrowaliśmy prosto do domu.