czwartek, 5 sierpnia 2010

Ucieczka za zającem

Wczoraj (03.08.) poszłam z mamą, siostrą i z Toffikiem na alejki na spacer.
Na samym początku wyczesałam Go dokładnie Jego szczotką.
Potem rzuciłam mu piłeczkę, za którą pobiegł i nagle wszystkie trzy zobaczyłyśmy zająca! Moja mama ze zdziwienia krzyknęła "zając!". Toffik doskonale wie, co oznacza to słowo i zaczął biec za zającem w stronę krzaków.
Strasznie się wystraszyłam, że jeszcze zagryzie go (w co wątpię, ale nigdy nie wiadomo jak pies zareaguje), ale jest zbyt powolny, żeby dogonić zająca. Przyszło mi nawet na myśl, że ucieknie i już nie wróci, ale po chwili zdałam sobie sprawę, że zając na pewno mu ucieknie, a On jak go "zgubi", to wróci.
I tak się stało.
Kamień spadł mi z serca... Od razu wzięłam Toffika na smycz i poszłam usiąść z Nim na ławkę.
Po paru minutach powędrowaliśmy prosto do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz