Eej, on chyba nie żyje!
Crazy: Łee, żyje, bo łoczyska ma otwarte. Chociaż... kto wie? |
Crazy (prosto do ucha): Wstaaawajże!
Co się dzieje? Gdzie ja jestem? EEJ, CO TO ZA CZŁEK?
Crazy: Pańciu, on bredzi od rzeczy. Teee, a może on ma AMNEZJĘ?
Mówisz, że nie? Oo! To ja wiem - zgłupiał!
Nie słuchasz mnie, więc idę. Ale mówię ci - on ma problemy psychiczne! Wyczułam to!
Po chwili...
Kto ty?
Pewnie zostanę przerobiony na smalec. Żegnajcie łąki zielone, żegnajcie zabaweczki kolorowe, żegnajcie łóżeczka komfortowe. ŻEGNAJCIE!